- Co chciała? - Zapytałam.
- Zapytała czy mnie oprowa... - Zaczął
Obruciłam się w jego stronę.
- To po co chciała cię na osobności? - Zapytałam podejrzliwie
- Nie wiem może spodziewała się rozmowy...
Za nami usiadł bażant.
- Brr... nienawidzę ptaków, ani wszystkiego co lata. - Pomyślałam.
Uderzyłam łapą w ziemię i ptak wyskoczył w powietrze. Nastawiłam łapę a on wpadł na nią spadł. Zatopiłam w nim kły.
- Noto mam już kolację - powiedziałam i odeszłam z trofeum w pysku.
Basior dalej stał zszokowany.
<Dakar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz